Nie ma pieniędzy? Więc nie ma sprawy!

2014-08-10 10:00:00(ost. akt: 2014-08-10 10:20:07)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

— Bęsia to turystyczna miejscowość. Przyjeżdża do nas mnóstwo gości. A gmina chce to teraz zniszczyć. Dlaczego? — pyta Krzysztof Karasiński, mieszkaniec Bęsi. — Mieszkam niedaleko Bęsi i żadnego tłumu turystów tam nie widzę — odpowiada przewodniczący Rady Gminy.
— Na jesiennej sesji Kolno radni przyjęli uchwałę uchwałę, przez którą w Bęsi może teraz powstać elektrownia wiatrowa — mówi Krzysztof Karasiński.

Sesja odbyła się 29 listopada na wniosek wójta Henryka Dudy. Radni zagłosowali za przystąpieniem do sporządzenia częściowej zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Studium to rzeczywiście uwzględnia powstanie w Bęsi elektrowni wiatrowej.

Nie było żadnych konsultacji

— Przecież to miejscowość turystyczna. Mamy jezioro, krajobrazowy park bukowy, dwa gniazda orła bielika na skraju lasu. Przyjeżdża do nas mnóstwo turystów, na przykład Rosjanie z Kaliningradu. A gmina, nie pytając nas, mieszkańców, o zdanie, chce to zniszczyć — komentuje Karasiński.

Ma żal przede wszystkim o to, że przed przyjęciem uchwały nie było żadnych konsultacji społecznych, że nie pojawiło się żadne ogłoszenie w prasie. — A przecież gmina powinna to zrobić, bo to dotyczy bezpośrednio nas, mieszkańców — podkreśla Karasiński. — W wolnych wnioskach na marcowej sesji wymieniłem zagrożenia, jakie niesie za sobą powstanie takiej elektrowni w naszej miejscowości: wiatraki hałasują, szpecą krajobraz, do tego stanowią zagrożenie dla ptaków, a przecież szczycimy się posiadaniem dwóch gniazd orła, na które każdy chucha i dmucha. Poza tym ferma wiatrowa zablokuje te ziemie dla turystki, a wokół Bęsi nie ma zbyt wiele miejsca na takie inwestycje — dodaje.

Tymczasem wójt gminy Henryk Duda, nie zgadza się z tym, że zabrakło konsultacji. — Uchwała została przyjęta w normalnej procedurze, zgodnie z przepisami. Rzeczywiście nie daliśmy ogłoszenia w mediach, ale sesja ogłaszana była w sołectwach, a wszystko wisiało na tablicy ogłoszeń w urzędzie.

W jeszcze bardziej jednoznacznym tonie wypowiada się Andrzej Bancerz, przewodniczący Rady Gminy: — Jak to nie było konsultacji społecznych? Były, z radą. Wszystko jest w porządku, wojewoda nie uchylił uchwały.

Protest poruszył wójta
Wniosek o wycofanie uchwały złożył radny z Bęsi. Został on jednak odrzucony. Mieszkańcy z pięciu kolneńskich sołectw zorganizowali więc protest. Podpisało się pod nim 410 osób, co stanowi sporą część spośród 2600 osób uprawnionych w gminie do głosowania. — Rada uznała, że osób podpisanych pod protestem jest za mało — mówi pan Krzysztof.

Zareagował jednak wójt, który złożył wniosek o głosowanie w sprawie uchylenia uchwały. — Nie można działać przeciwko mieszkańcom, trzeba liczyć się z ich głosem. Uważam, że uchwała, wobec głosów niezadowolenia powinna być uchylona — mówi wójt Henryk Duda.
Na ostatnim posiedzeniu rada zdjęła jednak z porządku obrad głosowanie nad wnioskiem wójta.

Droga jeszcze daleka
Czy wiatraki w Bęsi zniszczą turystykę? — Mieszkam niedaleko Bęsi i żadnego tłumu turystów tam nie widzę — odpowiada Andrzej Bancerz, przewodniczący Rady Gminy.

Także wójt nie przecenia turystycznych walorów miejscowości. Podkreśla jednak, że wiatraki prędko się tam nie pojawią. — Być może elektrownia wiatrowa przyniosłaby korzyść finansową dla gminy, trzeba by to rozważyć — zastanawia się Henryk Duda. — W najbliższym czasie wiatraków w Bęsi jednak nie będzie. Uchwała z listopada dotyczy przystąpienia do sporządzenia częściowej zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, a stąd do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego daleka droga. Niezadowolenie społeczne to jedno, a fundusze potrzebne na zmianę takiego planu to drugie. Budujemy salę gimnastyczną, więc nie ma mowy o takim wydatku. W projekcie budżetu na kolejny rok też nie ma na to pieniędzy.




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5